Dla odmiany, żeby nie popaść w rutynę, wyszyłam obrazeczek z dwiema myszkami, chociaż nienawidzę tych gryzoni . Lecz te są przesłodkie...
Ciąg dalszy zapewne nastąpi wkrótce.Serdecznie dziękuję za miłe i budujące komentarze. Pozdrawiam z ochładzającym powiewem sierpniowego wiaterku...
I oczywiście ciąg dalszy atlasu botanicznego, czyli magnolie...
Ta seria kwiatowa jest przesliczna, myszki słodkie
OdpowiedzUsuńOd ostatniego posta minol zaledwie miesiac a Ty juz tyle wyhaftowalas..musze przyznac ze szybko i naturalnie pieknie, uroczo,,a myszek tez nie cierpie,,nasza Sissi lowi je w ogrodzie codziennie, przynosi do domu i trzeba ja za to pochwalic bo sie wprost domaga..ostatnie zdjecie z magnolia moglabym ukrasc takie sliczne.)
OdpowiedzUsuńMyszki są urocze. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMagnolie są piękne, a myszy nie cierpię, choć miałam w domu chomika, ale to co innego:)
OdpowiedzUsuńMyszki istna rewelacja:)
OdpowiedzUsuńA ja myszki bardzo lubię, kiedyś nawet przyniosłam jedną do domu z działki i mieszkała z nami prawie rok, mama się poddała:))
OdpowiedzUsuńMam pytanie, gdzie oprawiałaś francuskie kwiaciarnie, takich ramek poszukuję?
Pozdrawiam.
Ramki zrobiłam sama z listewek .To bardzo proste.Jeśli chciałabyś też zrobić je sama, mogę ci ich trochę podarować.
UsuńTrafilam przypadkowo na blog twojej Cory ( Sliczne i sympatyczne Dziewcze !) i tak trafilam tu, do Ciebie ....Haftujesz cudownie...Pobuszowalam po twoim blogu ,podoba mi sie i bede czestym gosciem.
OdpowiedzUsuńMoc serdecznosci posylam !