Te prawdziwe już dawno przekwitły. Moje szafirki ukończyłam dopiero teraz. W wielkich bólach. Wzór bardzo mi się spodobał, ale ogrom pracy trochę mnie przerósł. Koszmarna pikseloza i zmiana kolorów co dwa krzyżyki.Do tego kilometry backstitchy. Nie raz chciałam się poddać, ale jakoś dobrnęłam do końca. Tak więc oto haft firmy Silver Lining zatytułowany ,,Grape Hyacinths". Kanwa aida 20 ct , nici DMC i Anchor.
Bardzo podobają mi się hafty tej firmy przez ich realizm. Ten jednak był dla mnie wyzwaniem. Teraz wyszywam coś znacznie prostszego ,o letniej tematyce.
Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Do następnego haftu....
Bardzo podobają mi się hafty tej firmy przez ich realizm. Ten jednak był dla mnie wyzwaniem. Teraz wyszywam coś znacznie prostszego ,o letniej tematyce.
Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Do następnego haftu....
To bardzo wdzięczne kwiaty:))wyglądają jak prawdziwe:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńWzór bardzo pracochłonny, ale za to efekt powalający
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują te szafirki ☺
OdpowiedzUsuńWidać na zbliżeniu te wszystkie kolory. Faktycznie taki wzór to próba charakteru i wytrzymałości :D Ale tak wdzięcznie wyglądają. Uwielbiam te kwiatuszki
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kwiatuszki i choć pracy wymagały dużo to wyglądają niesamowicie! Pozdrawiam cieplutko:-)
OdpowiedzUsuńEfekt jest niesamowity :)
OdpowiedzUsuńPrzejrzałam Twoje wcześniejsze prace i stwierdzam, że to prawdziwa uczta dla oczu.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się nie tylko wykonanie,ale i wybór wzorów.
Będę zaglądać.
Wzór mozolny i może chwilami mnogość i mieszanie kolorów irytujące, ale jaki cudny efekt. Brawo dla Ciebie, że się nie poddałaś!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie