czwartek, 28 czerwca 2018

Szafirki...

Te prawdziwe już dawno przekwitły. Moje szafirki ukończyłam dopiero teraz. W wielkich bólach. Wzór bardzo mi się spodobał, ale ogrom pracy trochę mnie przerósł. Koszmarna pikseloza  i zmiana kolorów co dwa krzyżyki.Do tego kilometry backstitchy. Nie raz chciałam się poddać, ale jakoś dobrnęłam do końca. Tak więc oto haft firmy Silver Lining zatytułowany ,,Grape Hyacinths". Kanwa aida 20 ct , nici DMC i Anchor.







Bardzo podobają mi się hafty tej firmy przez ich realizm. Ten jednak był dla mnie wyzwaniem. Teraz wyszywam coś znacznie prostszego ,o letniej tematyce.
Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Do następnego haftu....







8 komentarzy:

  1. To bardzo wdzięczne kwiaty:))wyglądają jak prawdziwe:))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Wzór bardzo pracochłonny, ale za to efekt powalający

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie się prezentują te szafirki ☺

    OdpowiedzUsuń
  4. Widać na zbliżeniu te wszystkie kolory. Faktycznie taki wzór to próba charakteru i wytrzymałości :D Ale tak wdzięcznie wyglądają. Uwielbiam te kwiatuszki

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękne kwiatuszki i choć pracy wymagały dużo to wyglądają niesamowicie! Pozdrawiam cieplutko:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przejrzałam Twoje wcześniejsze prace i stwierdzam, że to prawdziwa uczta dla oczu.
    Podoba mi się nie tylko wykonanie,ale i wybór wzorów.
    Będę zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wzór mozolny i może chwilami mnogość i mieszanie kolorów irytujące, ale jaki cudny efekt. Brawo dla Ciebie, że się nie poddałaś!
    Pozdrawiam słonecznie

    OdpowiedzUsuń