Baranek na łące powstał ot, tak sobie. Trochę krzywy i może mało dopracowany , ale m u s i a ł a m go stworzyć. Taki mały przerywnik w haftowaniu krzyżyków...
W dalszym ciągu powstaje abażur z haftami Gerdy Bengtsson. Trochę mnie zmęczył, ale myślę, że będzie wart pracy, którą w niego włożyłam.
Dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze.
Do zobaczenia wkrótce...
W dalszym ciągu powstaje abażur z haftami Gerdy Bengtsson. Trochę mnie zmęczył, ale myślę, że będzie wart pracy, którą w niego włożyłam.
Dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze.
Do zobaczenia wkrótce...
Przefajny baranek. A najbardziej mnie cieszy, że jest jeszcze ktoś, kto lubi robić takie rzeczy, jak ja nazywam- "do niczego" ( w podtekście niepraktyczne). Kiedyś uszyłam i wyhaftowałam gęś. Została przyjęta z niedowierzaniem, bo po co taka gęś, przecież haftuje się poduszki, serwetki, obrusy, ale gęś? I widziałam na Pintereście cudne haftowane zające. Przymierzam się:)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz stwierdzę- Twój baranek wymiata:)
Jestem absolutnie oczarowana!tym co zrobiłaś, ja uwielbiam motywy kwiatowe na takich pracach a nie zrobiłam jeszcze tego tylko dlatego że musiałabym ręcznie zszywac.
OdpowiedzUsuńKwiaty są cudowne!
Baranek jest fantastyczny:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńFajnuiutki! Bardzo mu te zielne hafty pasują! piękne to wygląda na płotnie. rób wiecej takich prac, będę podziwiać, ochać i achać :D
OdpowiedzUsuń